Urządzenia do dezynfekcji rąk będą zamontowane we wszystkich autobusach komunikacji miejskiej w Białymstoku. Założenie jest takie, żeby każdy pasażer mógł odkazić dłonie, co może mieć znaczenie, jeżeli musi ręką obsłużyć urządzenia pokładowe (biletomat, kasowniki). Niektóre z pojazdów już są uzbrojone w nowe rozwiązania. Dozowniki znajdą się obok biletomatów. Posiadają one zapas płynu i wyzwalane są automatycznie po podłożeniu rąk pod czujnik.
Każda spółka przewozowa kupuje dozowniki na własną rękę. Już zakupione kosztowały, według wiceprezydenta Zbigniewa Nikitorowicza, 320 zł za sztukę.
Gdyby w miejsce kilku firm przewozowych była jedna, zapewne byłaby w stanie negocjować korzystniejsze ceny niż każda z osobna. Pojawia się także możliwość, że wszystkie firmy zaopatrzą się w zupełnie inny sprzęt. Oczywiście wraz z własnym kompletem koniecznego oprzyrządowania i materiałów zapasowych oraz osobną obsługą. Niewykluczone, że i czas wdrożenia będzie całkiem inny. Na dobrą sprawę już w tej chwili ma to miejsce, bo wdrożenie na ten moment dotyczy tylko KPK. Pozostałe firmy przygotowują się do zakupu i montażu.

Miasto oraz prezydent jako pomysłodawców wskazują radną Jowitę Chudzik wraz ze Stowarzyszeniem Młodzi Demokraci (oni sami powołują się na przykłady z innych miast). Można powiedzieć, że radna i stowarzyszenie są jednym organizmem, ponieważ pani Chudzik jest działaczką owego stowarzyszenia. Stowarzyszenie zaś jest zapleczem Platformy Obywatelskiej.
Mieszkańcy mogą więc podziękować partii za inspirujące działanie. Jest szansa, że zachęci ono część osób do ponownego podróżowania autobusami. W czasie epidemii komunikację dotknął bowiem solidny cios finansowy, spowodowany ucieczką pasażerów ze środków transportu zbiorowego i ograniczoną mobilnością.
Jeśli posunięcie higieniczne korzystnie wpłynie na zaufanie do publicznego przewoźnika oraz finanse Miasta, partii podziękować powinny także władze Białegostoku oraz Białostoskiej Komunikacji Miejskiej.
(fot. Urząd Miejski w Białymstoku)