Rząd luzuje obostrzenia. Od 1 lutego zrobimy zakupy w galerii. Dla części z nas dobrą wiadomością będzie także likwidacja godzin seniora.
Sytuacja epidemiczna daje powody do niewielkiego optymizmu, stąd pierwszy krok w poluzowaniu obostrzeń. Dziś w całej Polsce zanotowano jedynie 2503 nowych przypadków zachorowań na COVID-19, natomiast 42 osoby zmarły. Powodem do radości jest zwłaszcza spadek liczby zgonów – jeszcze niedawno umierały bowiem setki osób dziennie, co sytuowało Polskę w niechlubnej europejskiej czołówce. Efektem wspomnianej stabilizacji jest decyzja rządu o zniesieniu niektórych obostrzeń. Luzowanie odbywa się jednak ostrożnie.
Luzowanie obostrzeń – co się zmieni
Na razie otwarto sklepy w galeriach handlowych, choć działać one będą w reżimie sanitarnym. Przypomnijmy, że punkty usługowe, czy apteki działały tak już wcześniej. Restauracje pozostają zamknięte, chyba że sprzedają jedzenie na wynos. Do galerii wracają też lody. Białostocka marka „U Lodziarzy” Wytwórnia Lodów Polskich poinformowała o otwarciu dwóch punktów w Galerii Atrium Biała oraz Galerii Alfa.
Swoje podwoje dla zwiedzających otwierają również muzea i galerie sztuki, także w reżimie sanitarnym. Kolejną zmianą jest likwidacja godzin seniora. Dotychczas obowiązywały one w sklepach od poniedziałku do piątku, w godzinach 10:00-12:00. W tym czasie zakupy mogły robić jedynie osoby powyżej 60. roku życia. Od 1 lutego każdy może przyjść do sklepu o dowolnej porze.
Niektóre branże nadal zamknięte
Poluzowanie obostrzeń niestety nie obejmie wszystkich branż. Nadal pozostają zamknięte:
- bary, restauracje i dyskoteki
- hotele (wyjątki dla służb mundurowych, medyków i pacjentów szpitali specjalistycznych)
- siłownie, kluby fitness i aquaparki
- stoki narciarskie
- infrastruktura sportowa dostępna tylko dla osób uprawiających sport zawodowo
Nie wolno również organizować wesel oraz styp i innych zgromadzeń powyżej 5 osób. W sklepach i kościołach może przebywać maksymalnie jedna osoba na 15 mkw. Nic nie zmienia się też w kwestii edukacji. Ze stacjonarnej nauki w szkołach korzystają najmłodsi, czyli klasy 1-3. Normalnie pracują także przedszkola i żłobki.
Na powrót do normalności trzeba jeszcze poczekać
Przedstawiciele zamkniętych branż czekać już nie chcą. Trwający od jesieni ubiegłego roku lockdown pozbawił ich dochodów, wpędził w długi, a niekiedy doprowadził nawet do upadłości. Stąd na przykład część restauratorów otwiera lokale, mimo zakazu. Na taką decyzję zdecydowały się w Białymstoku np. Czarna Owca (otwarcie w czwartek), Kafejeto oraz Soodi Pierogarnia (już otwarte).
Z kolei przedstawiciele kin cierpliwie czekają. Objęła ich pomoc w ramach drugiej tarczy antykryzysowej, ale faktem jest też, że … nie mają czego grać.
Gdyby nawet od 14 lutego pozwolono nam się otworzyć i tak byśmy tego nie mogli zrobić – mówi Małgorzata Bil-Jaruzelska z białostockiej spółki Lumiere. – Przemysł filmowy to system naczyń połączonych. Dopóki nie ruszy produkcja i nie zostaną zniesione obostrzenia w USA, to nic się u nas nie ruszy. Na przykład najnowszy film o agencie Jamesie Bondzie jest już gotowy, ale dystrybutorzy czekają na otwarcie rynków w krajach zachodnioeuropejskich. Dopiero wtedy film trafi do nas, a przypuszczam, że stanie się to dopiero w kwietniu.
Dodaje też, że po ewentualnym zniesieniu obostrzeń branża potrzebowałaby kilku tygodni na rozruch całego systemu.
Aktualnie obowiązujące obostrzenia potrwają przynajmniej do połowy lutego.
(AS)