W nowym raporcie „Zdrowie za miliard dolarów – branża fitness w Polsce i jej znaczenie dla ducha, ciała i PKB” Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wskazuje, że w przeciwieństwie np. do gastronomii, która zaczęła funkcjonować w trybie zamówień na wynos, branża fitness mogła zmienić swój model biznesowy tylko w bardzo ograniczonym stopniu. Wprawdzie zaoferowała treningi w formie online, które zyskały grono zwolenników, lecz ze względu na brak sprzętu do ćwiczeń czy nadzoru trenera nie było ono tak liczne jak przy treningach w klubach.
– Straty branży fitness wynikające z lockdownu w 2020 roku można oszacować na około 3–4 mld zł, co oznacza, że siłownie będą musiały odbudowywać się przez kolejnych kilka lat. Dlatego tak ważne jest ich jak najszybsze uruchomienie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
– Z punktu widzenia pracowników stan tej branży jest absolutnie kluczowy. Z punktu widzenia społecznego również, bo jest to branża o istotnym znaczeniu dla zdrowia publicznego. Uprawianie sportu wpływa m.in. na naszą odporność i samopoczucie – mówi Jakub Bińkowski.
Tymczasem ze względu na lockdown i obostrzenia wprowadzane przez rząd – który wiosną zeszłego roku zakazał aktywności fizycznej na świeżym powietrzu – poziom aktywności fizycznej Polaków spada. W 2020 roku był poniżej minimalnego poziomu koniecznego do utrzymania zdrowia.
– Wiadomo, że branża fitness współuczestniczy w aktywności fizycznej Polaków. Zamknięcie tej branży – zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, kiedy trudno trenować na zewnątrz – jest szczególnie niebezpieczne. Badania naukowe pokazują, że nawet niewielka redukcja codziennego wysiłku fizycznego natychmiast negatywnie przekłada się na zdrowie i naszą podatność na choroby przewlekłe. To w długiej perspektywie zwiększy koszty obsługi systemu zdrowotnego – mówi Sebastian Stodolak, szef Departamentu Badań i Analiz Warsaw Enterprise Institute. – Będzie też większym kosztem dla pracodawców, ponieważ pracownicy, którzy trenują, rzadziej zapadają na choroby i rzadziej chodzą na zwolnienia chorobowe.
Szacowane, całkowite koszty przewlekłych chorób niezakaźnych w Polsce wynoszą około 87,7 mld zł. Branża fitness, wspierając aktywność fizyczną Polaków, ma istotny wkład w ograniczanie zachorowalności na choroby przewlekłe, co z kolei przekłada się na wielomiliardowe oszczędności dla pracodawców i budżetu państwa.
Dlatego ZPP ocenia: „zamykanie obiektów sportowych przyniosło więcej szkody niż pożytku”. O ile jeszcze na początku pandemii decyzje te były zrozumiałe, o tyle ich ponawianie jesienią – kiedy wzrosła wiedza na temat transmisji koronawirusa – branża określa jako bezzasadne.
– Branża fitness pewnego rodzaju rygory sanitarne wprowadziła jeszcze przed pandemią. W klubach sportowych standardem jest dezynfekcja miejsc i urządzeń wykorzystywanych do ćwiczeń. Rygor sanitarny tak czy inaczej w tych miejscach funkcjonuje – dodaje Jakub Bińkowski.
Eksperci zrzeszeni wokół ZPP postulują jak najszybsze odmrożenie działalności klubów fitness i innych obiektów sportowych przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Proponują także szereg narzędzi, które przyspieszą proces odbudowywania strat. Wśród krótkoterminowych działań wymieniają uszczelnienie tarczy antykryzysowej i zachęcenie banków do otwarcia linii płynnościowych dla przedsiębiorców oraz pakiet tymczasowych ułatwień podatkowych. Jako rozwiązania do wprowadzenia na stałe eksperci zaproponowali zachęty podatkowe do kultywowania aktywności sportowej (m.in. ulgi na korzystanie z obiektów sportowych), wprowadzenie sportu jako metody leczenia czy współpracę systemu edukacji z placówkami fitness.
(źródło: Newseria)