Polska 2050 Szymona Hołowni ustawia ster na ekologię, rozumianą jako ucieczka od węgla. Dekarbonizacja Polski staje się jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym filarem działalności ruchu. Postuluje stopniową, acz dynamiczną rezygnację z elektrowni konwencjonalnych i zastępowanie jej nieemisyjnymi alternatywami. Symbolicznym przejawem obrania strategicznego kursu jest zmiana barw firmowych na zielone. Tym samym na scenie politycznej inicjatywa Hołowni mości się w niszy, okupowanej dotychczas przez Partię Zieloni.
Jest to poniekąd konieczność wewnętrzna. Szymon Hołownia pozyskuje członków z innych partii, także osoby bezpartyjne o bardzo różnych poglądach na sprawy obyczajowe. Musi więc wypracować program, który będzie łączył skłócone zwykle frakcje. W przeciwnym razie młody polityczny organizm może mieć trudności z zachowaniem spójności, a szef mnóstwo pracy przy gaszeniu konfliktów.
Zajęcie miejsca pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością oraz Koalicją Obywatelską wygląda na korzystne również w sferze kreowania wizerunku. Formatuje Polskę 2050 jako twór nie skupiający się na sprawach aborcji, kościoła, orientacji seksualnych, które znaczną część społeczeństwa męczą i zniechęcają do aktywnych polityków, znanych z ław sejmowych czy samorządów.
W ramach „zielonego szlaku” na białostockim podwórku członkowie Polski 2050, Maciej Biernacki oraz Maciej Żywno zapowiadają aktywność w zmaganiach ze smogiem. Radny wojewódzki składa interpelację, która jest próbą nacisku na Zarząd Województwa Podlaskiego w celu opracowania uchwały antysmogowej. Z kolei radny miejski, Maciej Biernacki zapowiada zgłoszenie i poddanie pod głosowanie stanowiska rady miejskiej w sprawie potrzeby takiej uchwały dla Białegostoku (mogą ją podjąć wyłącznie radni wojewódzcy).
Uchwała antysmogowa jest wskazywana przez działaczy na rzecz czystego powietrza jako jedno z najważniejszych narzędzi eliminowania smogu. Doświadczenia samorządów, które dysponują taką uchwałą, są bardzo pozytywne. Można mieć zatem nadzieję, że w naszych warunkach także zadziała.
Dotychczas władze miejskie ani wojewódzkie nie wychodziły z inicjatywą w tej sprawie. Zwłaszcza podejrzana jest bierność białostockiego magistratu. Wygląda to tak, jakby Miasto nie chciało zająć się śmierdzącym kłopotem, który być może uważany jest za zbyt trudny i politycznie ryzykowny. Za to podkreśla się, że w Białymstoku powietrze jest jedno z najczystszych spośród dużych miast Polski. Przeciwnicy tej tezy wskazują, że oficjalne czujniki ulokowane są na osiedlach wielkich bloków, gdzie rzadziej dolatuje dym z domów jednorodzinnych.
Tym bardziej wątpliwości wzbudza skuteczność posunięcia obu Maciejów. Jak by nie patrzeć są oni dość osamotnieni, nie należą do klubów radnych. Są również konkurentami politycznymi rządzących, a także aspirującej do rządzenia większej opozycji. W naszym kraju względy zachowania lub zdobycia władzy wydają się motywacją priorytetową, dlatego nastawianie do postulatów głównych sił w radzie oraz sejmiku niekoniecznie będzie związane z potrzebami mieszkańców. Nie da się zatem z całą pewnością przewidzieć reakcji władz. Inicjatywna powinna spodziewać się znacznych przeciwności i torpedowania.
(Grzegorz Żochowski, fot. kadr z konferencji Polska 2050 Podlaskie)