Prezydent Białegostoku miał ostatnio kilka okazji, żeby poskarżyć się, że znienawidzony PiS lub nawet sam Jarosław Kaczyński nasłali na niego Lasy Państwowe, żeby robiły mu przeszkody. I to dosłownie. Na pewno ma ku temu powody, ale mało prawdopodobne, żeby miał także rację.
14 kwietnia odbyła się oczekiwana debata na temat lotniska na Krywlanach, a właściwie o tym, co wobec niego planuje Urząd Miejski w Białymstoku. Twarzą forsowanych nowinek ustanowił się Tadeusz Truskolaski. Przypomnijmy: chodzi o wybudowany utwardzony pas startowy o długości 1350 metrów, który na razie może być używany jedynie na odcinku 850 metrów z powodu przeszkód lotniczych, a tymi są drzewa Lasu Solnickiego.
Nie do wyobrażenia wydaje się, że nikt z urzędników w ogóle nie przewidział i nie sprawdził, czy ustanowienie nowej lokalizacji pasa startowego i jego wydłużenie nie spowoduje, że strefy dolotu i odlotu nie będą „czyste”. Dopiero po podpisaniu umowy z wykonawcą zaczęły pojawiać się ze strony społecznej informacje, że jest problem i na drodze inwestycji stoi 80 hektarów lasu.
Podejrzenia okazały się słuszne. Zarządzający lotniskiem wystąpił do Urzędu Lotnictwa Cywilnego o certyfikację, która ostatecznie nie została wydana z powodu drzew.
W momencie składania wniosku, decyzję o wycince wydawał Urząd Lotnictwa Cywilnego. Takie było prawo. Prezydent słusznie mógł nabrać przekonania, że jest w ogniskowej działań przeciwnika politycznego, ponieważ ULC decyzji nie wydał, za to w międzyczasie zmieniono przepisy i odpowiedzialnym za wydawanie decyzji uczyniono właśnie prezydenta miasta, spełniającego jednocześnie funkcje starosty powiatu grodzkiego.
Pewność, że jest się atakowanym pozostała do dzisiaj. Tadeusz Truskolaski od początku wrogo podchodzi do służb, podległych pod rząd krajowy, jeśli tylko cokolwiek pójdzie nie po jego myśli. Tak właśnie stało się z Lasami Państwowymi, które decyzję o wycince zaskarżyły najpierw do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Nie próbując zrozumieć w czym tkwi szkopuł, prezydent z marszu przeszedł do kontrataku na domniemany atak. Używając mediów podległych Miastu: gazetki, strony internetowej, portali społecznościowych, a także mediów nie powiązanych z urzędem, zaczął mieszkańców nastawiać przeciwko leśnikom, zarzucając im blokowanie ważnej inwestycji, niekompetencję i zaniedbania (lasu według prezydenta nie powinno tam w ogóle być). Co ważnie, nie podejmując z nimi ŻADNEJ rozmowy! Pierwszy gest dialogu ze strony rzecznik prasowej został zadeklarowany dopiero 14 kwietnia 2021. Śmieszne, że prezydent o zaniedbania oskarża stojąc u boku byłego dyrektora RDLP, tyle że z nominacji PO-PSL, który też jakoś zarzucane grzechy przez 7 lat rządów przeoczał.
Tymczasem opór Lasów Państwowych jest zrozumiały. Nadleśnictwo Dojlidy musiałoby zmierzyć się z sytuacją nieujętą w żadnym bodaj prawie, czyli z dużym kłopotem. Zadanie leśników w rozumieniu prezydenta to wysupłanie z lasu pojedynczych, rozproszonych ponad 14 tys. drzew i chirurgiczne wycięcie ich bez naruszania jakiegokolwiek innego, bo decyzja jest tylko na wybrane sztuki. Leśnicy, kiedy planują zręby, od razu ustalają chociażby wycinkę dodatkowych drzew niezbędnych do utworzenia drogi wywózkowej pozyskanego surowca. Decyzja Miasta w ogóle aspektów technologicznych nie uwzględnia. Biura nie zastanowiły się także, czy las dojrzał do przycinek ani jakie skutki ekologiczne dla pozostawionych osobników przyniesie przerzedzenie drzewostanu z najdorodniejszych osobników.
Ma miejsce ewidentnie luka prawna i sprawami lasu zajmuje się organ nie posiadający w tych sprawach kompetencji (tak samo jak w sprawach lotniskowych). Tymczasem w oczach seniora Truskolaskiego migocą wrogowie i nie omija okazji, żeby obrzucać ich granatami, mając przeczucie, że ci czyhają okopani, żeby go ustrzelić.
Jako osoba, której nigdy nie przepuszczono żadnego projektu w Budżecie Obywatelskim, a ostatnio wiem, że nie uwzględniono także głosu w ankiecie na temat Miasta, bo był nieprzychylny, podpowiem – nie sądź innych po sobie.
(Grzegorz Żochowski, fot. kadr z debaty 14 kwietnia 2021, autor: UM w Białymstoku)